Holowane ryby…

W tym wpisie chciałbym się odnieść do pewnej ważnej kwestii, a w zasadzie zastanowić się i spróbować odpowiedzieć na pytanie: Czy spięta ryba powoduje, że całe stado odpływa bezpowrotnie i nasze szanse na brania są bliskie zeru?

Nie tylko mnie, ale i Wam zdarza się, że podczas wędkarskiej wyprawy zepniecie jakąś rybę. Zakładamy z góry, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, bo przecież nie da się złowić wszystkich ryb, które akurat tego dnia pokusiły się nasze przynęty, a bynajmniej nie dzieje się to często. Czasami winni jesteśmy my, bo albo za bardzo poczujemy się pewni, albo po prostu zawiedzie nas haczyk. Czasami jednak robimy wszystko jak należy a ryba i tak się zepnie. Opowiem Wam drodzy czytelnicy o pewnej sytuacji, z jaką się zetknąłem wędkując nad Wisłą. Było to jakieś 15 lat temu, ale wnioski, jakie wyciągnąłem z tej lekcji towarzyszą mi do dnia dzisiejszego. Pewnego dnia wybraliśmy się na ryby, był wrzesień. Celem jak już wspomniałem była rzeka Wisła. Miejsce, w którym wędkowaliśmy to po prostu opaska, czyli warunki do wędkowania na „ciężkie” wędki z dużym obciążeniem. Po zarzuceniu wędek leszcze brały jak oszalałe, jeden za drugim.

Pamiętam, że nie były to małe ryby, bo każdy był ładnie wybarwiony na ten piękny oliwkowy kolor. Nagle po kolejnym braniu czuję, że ryba się spina praktycznie zaraz po zacięciu. W sumie pomyślałem że nic strasznego się nie stało. Uwierzcie mi, do końca dnia brania nie miałem nie tylko ja, ale i moi towarzysze wyprawy, którzy stali jakieś 10 metrów ode mnie. Stado ryb po prostu odpłynęło. Owa sytuacja zaciekawiła mnie i postanowiłem poszukać trochę w literaturze wędkarskiej. Możecie powiedzieć, że np. ryby się już najadły, albo że zostały spłoszone przez jakiegoś drapieżnika. Zapewniam Was jednak, że to było tak nienaturalne ze strony ryb, że te teorie, które przytoczyłem wyżej wykluczyłem. W książce, pewnego niemieckiego wędkarza przeczytałem, że faktycznie jeśli holowana ryba faktycznie się zerwie, to ostrzega ona w jakiś sposób resztę stada. Jak twierdzą naukowcy ryby ostrzegają się wzajemnie poprzez wytwarzane środki ostrzegawcze, czyli feromony. Skaleczona ryba po prostu wytwarza feromony, które odstraszają resztę ryb. Te słowa potwierdzają również doświadczeni wędkarze, z którymi rozmawiałem.

Podsumowując, omawiana sytuacja ma miejsce przede wszystkim w rzekach. W wodach stałych raczej nie ma takiego problemu, ponieważ po zacięciu wystarczy rybę tylko odciągnąć kilka metrów od łowiska. Nawet gdy zepniemy rybę, nie odczujemy tak dotkliwie braku brań w porównaniu z rzeką. Ryby są już przyzwyczajone do dużej presji wędkarskiej, a co za tym idzie, nie raz schodziły wędkarzom z haczyka.

Za każdym razem kiedy przebywam na rybach nad rzeką, holując rybę mam w pamięci sytuację sprzed lat, dlatego staram się holować ją z dużym wyczuciem. Niech te kilka słów będzie lekcją dla młodych wędkarzy.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *