Październikowe łowy
W pełni wkroczyliśmy już zarówno w kalendarzową jak i wędkarską jesień. Za oknem pomimo krótszych dni spora dawka jesiennego słońca zachęca do spędzania wolnych chwil nad wodą i wyczekiwaniu na emocje związane z naszą pasją. A może właśnie teraz, kiedy jesteśmy na przededniu finału sezonu wędkarskiego mamy szansę na jego zamknięcie naprawdę rekordowym okazem? Pamiętam sytuację z zeszłego roku, 17 października, kiedy dzień przed wyjazdem jeszcze nic nie wskazywało na to, że wybiorę się na ryby, udało mi się nad Wisłą złowić karpia metodą drgającej szczytówki. Ważył 8.80 kg, co jest moim wiślanym rekordem. Opowieści z tej wyprawy jeszcze długo później były tematem numer jeden spotkań w gronie znajomych. Pogoda póki co jest dla nas bardzo łaskawa, dlatego zachęcam abyśmy wykorzystali ten prezent i powędrowali nad wodę.